Dzień był paskudny, lało i zimno. Aż tu nagle przed wieczorem, tuż zanim zaszło pokazało sie słońce i księżyc w pełni. Księżyc wygrał, jego światło było tak silne, że przebijało się przez kolejną partią chmur, idącą z zachodu. Nic tylko naostrzyć kły i na łowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz